W ten sposób powstał lekki ciągnik dalekobieżny.

Konstruując Actrosa Loader projektanci sprawdzili wszystkie możliwości zmniejszenia masy własnej pojazdu, a następnie - o ile były one technicznie uzasadnione - konsekwentnie wdrażali zmiany. W rezultacie ciągniki siodłowe i podwozia ciężarowe mają zwiększoną ładowność i zaliczają się do najlżejszych w transporcie dalekobieżnym. W porównaniu ze zwykłym Actrosem są lżejsze nawet o 300 kg. Nabywcy mają w ramach tej odmiany Actrosa do dyspozycji silniki Euro 6 oraz wybór kabin do różnego rodzaju eksploatacji.

Koncepcja dalekobieżnych samochodów ciężarowych zorientowanych na ładowność nie jest nowa, ale nigdy dotąd nie urzeczywistniono jej tak konsekwentnie. Rezultat jest taki, że mimo zastosowania technologii Euro 6, wymagającej znacznie większej masy, Actros Loader jest o wiele lżejszy niż Actros z napędem Euro 5 (nawet o 350 kg, w zależności od wyposażenia). Pomimo licznych, wprowadzonych standardowo, rozwiązań obniżających masę pojazdu, producent daje nabywcy swobodę w doborze konfiguracji pojazdu - z niektórych rozwiązań można zrezygnować. Krótko mówiąc, to klient decyduje, czy skorzystać z maksymalnej możliwej ładowności Loadera.

Ciągnik jest napędzany silnikiem Euro 6 o pojemności 10,7 litra i mocy 428 KM (do wyboru w wariancie Loader są jeszcze silniki 7,7 l - 320 KM oraz 10,7 l w trzech innych wersjach mocy - 326-428 KM).

Kabina ClassicSpace, jest nisko osadzona (420 mm), mamy więc, niestety, 32-centymetrowy tunel silnika, ale w długiej kabinie przypinane do tylnej ściany łóżko można łatwo opuścić, bez składania foteli. Wnętrze jest dobrze wyciszone, przytulną atmosferę tworzy welurowa tapicerka foteli. Nie oszczędzono na fotelu kierowcy, który jest nie tylko klimatyzowany, ale ma też funkcję masażu pleców. To już prawie SPA! Powinien mieć tylko nieco większy zakres regulacji pionowej.

Do podstawowego wyposażenia należy 12-stopniowa skrzynia biegów PowerShift 3, z biegiem bezpośrednim i programem jazdy Economy. Zmienia przełożenia płynnie, naszym zdaniem działa lepiej niż dwusprzęgłowy Duonic stosowany w Fuso Canterze. Tryb Eco-Roll przyczynia się do obniżenia zużycia paliwa. Gdy podczas jazdy zwolnimy pedał gazu, układ sterowania niezależnie od sytuacji włącza bieg neutralny. Zastosowano zabezpieczenia, skrzynia przełącza się na odpowiedni bieg, gdy np. przekroczymy określoną prędkość jazdy.

W wyposażeniu są też szerokie opony na aluminiowych obręczach. Na życzenie Actros Loader jest wyposażany w aerodynamicznie dopracowaną kabinę StreamSpace, obniżającą zużycie paliwa. W sumie do wyboru są cztery warianty kabiny o szerokości 2.300 mm, z tunelem silnika 170 lub 320 mm.

Wśród zmian, jakie zaproponowali konstruktorzy, są takie, z których nie można zrezygnować, decydując się na Loadera: "odchudzona" przednia szyba, brak uchwytów do zawieszania silnika, brak żaluzji osłony chłodnicy, zoptymalizowane pod względem masy prowadzenie tylnej osi, aluminiowe przewody akumulatorów, aluminiowy wspornik wejściowy (w schodkach), lżejsza wykładzina podłogowa.

Są też elementy "odchudzania", z których można zrezygnować: brak luku dachowego (w prezentowanym egzemplarzu był szyberdach), zamknięty prawy bok kabiny (klapa zewnętrznego schowka po prawej stronie jest montowana tylko na życzenie), brak dolnej osłony aerodynamicznej, obniżone dolne łóżko, oddzielny zbiornik ON/AdBlue (w standardzie: zbiornik zespolony 300 l ON i 75 l AdBlue - taki też był w testowym pojeździe), zmniejszona masa poprzeczki tylnej ramy. Dodatkowo "nasz" Actros miał teflonowe siodło, oczywiście lżejsze od stalowego.

To, że Actros Loader zalicza się do najlżejszych pojazdów w transporcie dalekobieżnym, nie oznacza, że użytkownik musi zrzec się poziomu bezpieczeństwa typowego dla zwykłego Actrosa. Także w tym przypadku oferowane są wszelkie dostępne systemy bezpieczeństwa - zamawiane pojedynczo lub w różnorodnych pakietach Safety. Cennym pomocnikiem kierowcy jest tempomat utrzymujący bezpieczny dystans od pojazdu poprzedzającego, czyli jedzie się niemal jak na sztywnym holu. Z kolei system antykolizyjny czasem się myli, bo np. na łuku drogi potrafi włączyć hamowanie, reagując na pieszego na chodniku, ale to są rzadkie przypadki - wystarczy wówczas przycisnąć pedał gazu - natomiast znacznie spada ryzyko najechania np. na nieoświetlonego rowerzystę.

Pisząc już wcześniej o nowym Actrosie i Antosie nie wspominaliśmy o, obecnym także w wersji Loader, systemie stabilizującym jazdę, który monitoruje trakcję, czyli przeniesienie napędu pomiędzy oponami a nawierzchnią. Gdy pojazd zaczyna zbaczać z toru jazdy wyznaczonego położeniem kierownicy, poszczególne koła są przyhamowywane w celu stabilizacji. Dodatkowo, w razie potrzeby, następuje automatyczne dostosowanie mocy silnika, aby utrzymać pojazd na żądanym kursie. Działanie tego układu bywa zbawienne w sytuacjach krytycznych, np. podczas nagłego omijania przeszkody lub podczas jazdy na zakręcie z dużą prędkością. Oczywiście wszystko w granicach praw fizyki.

Podsumujmy. Skrzyżowanie Antosa z Actrosem i "odchudzenie" pojazdu okazuje się sprytnym pomysłem, pozwalającym wozić cięższe ładunki bez uszczerbku na komforcie (z drobnymi uwagami) i bezpieczeństwie jazdy.