Wiadomości z rynku

piątek
27 grudnia 2024

JCB, Schaffer, a może Manitou?

Maszyny rolnicze - Rośnie obrót używanymi ładowarkami
25.09.2009 00:00:00
Jeszcze kilka lat temu w naszym rolnictwie stosowano niemal wyłącznie ładowacze do ciągników, a maszyny samojezdne stanowiły rzadkość. Teraz ładowacze samojezdne to już 30-40 proc. ogólnej sprzedaży. Polscy klienci najczęściej pytają o takie marki jak: Thaler, Schaffer, JCB, a z większych Manitou. Ładowarki to jednak maszyny rolnicze, które powoli tracą na wartości. Stąd też ich wysokie ceny.
Darmo szukać statystyk dotyczących liczby sprzedawanych w Polsce ładowaczy. Z sondy, którą przeprowadziliśmy wśród producentów i dystrybutorów, wynika jednak, że w ostatnich trzech latach popyt na maszyny nowe wzrastał średnio o 10-15 proc. rocznie, podczas gdy na używki nawet o jedną trzecią.
Poszukiwanie markowych
Na zachodnim rynku wtórnym oferta ładowaczy jest szeroka. W porównaniu do innych maszyn rolniczych tracą na wartości wolno. Za cztero-, pięciolatka sprzedający życzą sobie nawet 70 proc. wartości maszyny nowej. Ale są to pojazdy drogie, a owe 30 proc. różnicy to sporo, czasem nawet 7-8 tys. euro. Polscy rolnicy interesują się zwłaszcza niewielkimi przegubowcami (o konstrukcji łamanej). - Ich walorem jest uniwersalność, można je też stosować np. do robót budowlanych. Ludzie pytają o maszyny renomowanych producentów: Thaler, Schaffer, JCB, a z większych Manitou... - wyjaśnia Paweł Kofarski, Wielkopolanin od lat importujący używane maszyny do Polski. - Z Niemiec czy Francji przywożę też osprzęt do ładowaczy, widły, łyżki, chwytaki.
W zgodnej opinii importerów wahania cen są niemal wiernym odzwierciedleniem zmian kursu euro, obecnie ceny są przeciętnie o 10 proc. niższe niż jeszcze wiosną br.
W roli głównej pośrednicy
Rzadko do zagranicznego komisu z używanymi maszynami docierają sami rolnicy. Zazwyczaj są to pośrednicy, którzy otrzymują konkretne zlecenia. Ciekawych egzemplarzy (najlepiej sprzedają się ładowacze o udźwigu nieco ponad tonę, podnoszące na wysokość 3-4 m) szukają nie tylko w Niemczech czy we Francji, lecz także za Bałtykiem. Jak dowiedzieliśmy się w firmie Arrods w szwedzkim Horby, pośrednicy z Polski mają zazwyczaj przygotowaną długą listę życzeń, szukają konkretnych maszyn. - Pośrednicy stanowią ponad dwie trzecie wszystkich klientów z Polski - powiedziano nam w Horby, zaznaczając, że jak na razie pytań o ładowacze jest ciągle mniej niż np. o ciągniki czy agregaty uprawowe. - Klienci z Polski pytają o ładowacze do ciągników, coraz częściej też o większe, teleskopowe maszyny. Transakcji nie jest jednak na razie zbyt wiele - usłyszeliśmy w firmie Maisa z miejscowości St. Lambert we Francji. W zgodnej opinii sprzedawców coraz większym zainteresowaniem cieszą się młodsze maszyny, a te pochodzące z lat 70. czy 80. wyraźnie wychodzą z mody. Wśród zainteresowanych maszynami kompaktowymi często padają pytania o prześwit, decydujący o możliwości wykorzystania pojazdu na pofałdowanym terenie.
Przykładowe notowania używanych ładowaczy rolniczych
Marka maszyny Model / rodzaj Rocznik Cena (brutto)
Faucheux F3 / do ciągnika 1990 ok. 11 tys. zł
JCB 527 / teleskopowy 1996 ok. 60 tys. zł
Same 16 / do ciągnika 1999 ok. 4 tys. zł
Mailleux MX 100 / do ciągnika 2003 ok. 16 tys. zł
New Holland LS 150 / kompaktowy 2004 ok. 60 tys. zł
Manitou 628 Turbo / teleskopowy 2004 ok. 120 tys. zł
Merlo P 40.7 / teleskopowy 2005 ok. 170 tys. zł
Thaler 222 / kompaktowy 2006 ok. 70 tys. zł
źródło: sprzedawcy
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.