Wiadomości z rynku

piątek
27 grudnia 2024

Innowacje w pionie i poziomie

Targi. Relacja z salonu Transporta w Poznaniu
20.06.2008 00:00:00
W Poznaniu odbyły się doroczne targi ITM Polska (Innowacje-Technologie-Maszyny). W ramach czterodniowej imprezy (9-12 czerwca) odbył się, jak co roku, Salon Logistyki, Transportu i Spedycji Transporta. Sporą część targowej oferty stanowiły samojezdne środki transportu pionowego, głównie wózki widłowe. I tu producenci nie mają powodów do narzekań, informując o co najmniej kilkunastoprocentowych rocznych przyrostach sprzedaży. Firma Lift-Technika z Wrocławia pokazała wprowadzone na polski rynek w ub.r. wózki brytyjskiej marki NexenNa stoisku warszawskiej firmy Niko Alex znalazły się produkty chińskiej marki HC. Chodzi m.in. o wózki widłowe z odnowionej niedawno serii R.
Podczas targowych negocjacji częściej mówiono już o następnym Euro, czyli tym w 2012. To perspektywa następnych Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, które organizują wspólnie Polska i Ukraina, jest dla wielu firm związanych z transportem i przewozami swoistą trampoliną do niezłych, długofalowych interesów.
Nowości na szynach
Wśród pokazanych środków transportu zbiorowego królowały pojazdy szynowe. Zdaniem specjalistów zarówno firmy komunalne odpowiadające za transport miejski, jak i przewoźników międzymiastowych czekają w najbliższych latach potężne zakupy, których wartość sięgnie kilku miliardów zł. Przyszłość transportu zbiorowego specjaliści widzą w rosnącej roli tzw. autobusów szynowych. Na targach pokazano szynobus SA 132 pochodzący z bydgoskiej Pesy. To mierzący 41,7 m pojazd przegubowy. Podróżować może nim jednocześnie ok. 300 osób. Maszyna zaopatrywana jest w silnik wysokoprężny Mercedesa, napęd przenoszony jest poprzez przekładnię ZF. Rozwiązanie ma charakter modułowy, z tego rodzaju wagonów można tworzyć większe zestawy.
Zupełnie inne przeznaczenie ma kolejny z prezentowanych na targach szynowców. To prototyp ciągnika C120 skonstruowany w Instytucie Pojazdów Szynowych Tabor w Poznaniu. Ten pojazd może się zresztą poruszać nie tylko po szynach, ale również po drogach. Bazę stanowi seryjny traktor rolniczy, w tym przypadku Crystal Orion 13 (alternatywnie zastosować można maszyny marki Ursus), który doposażono w szynowy układ jezdny oraz przedni i tylny system umożliwiający pchanie i holowanie. Pojazd może być wykorzystany do prowadzenia akcji ratowniczych, może pracować z podnośnikiem koszowym, jak również pełnić funkcję pługa odśnieżnego lub rozrzutnika piasku. Jak poinformował nas konstruktor C120 Marian Medwid, jedyne istotne modyfikacje dokonane w fabrycznym ciągniku dotyczą zainstalowania dwóch bocznych stalowych belek wzmacniających, a także montażu instalacji systemu hamulcowego zestawu (na dachu kabiny ciągnika). C120 może bowiem służyć też do przetaczania wagonów kolejowych na bocznicach, a przy więcej niż czterech holowanych wagonach niezbędna jest specjalna instalacja hamulcowa. Zaopatrzony w zaledwie nieco ponad 130-konny silnik ciągnik C120 jest w stanie holować zestaw o łącznej wadze 800 ton. System zmiennego rozstawu rolek szynowych umożliwia jazdę po torach o szerokości 1.435 mm i 1.520 mm.
Sojusznicy trakerów
Na stoisku firmy Cordstrap z Wysogotowa (woj. wielkopolskie) prezentowano worki powietrzne służące np. do wypełnienia wolnej powierzchni w ładowniach kontenerów. Worki można stosować też w samochodach z zabudowami kontenerowymi, a także skrzyniowymi. Wypełnia się nimi miejsca np. pomiędzy paletami lub pomiędzy paletą a burtą. Są w stanie skutecznie zapełnić przestrzeń od 50 do 500 mm. To istotne dla stworzenia odpowiedniej warstwy stabilizującej przewożony ładunek. Każdy z worków ma specjalny zawór, którym pompuje się do wnętrza powietrze. Powstają dzięki temu swoiste poduszki o odpowiedniej sprężystości i dużej wytrzymałości. Worki można stosować wielokrotnie.
Innym z nowych pokazanych na targach środków zabezpieczających ładunki są taśmy wykonane z tworzyw sztucznych. Zastąpiły wykorzystywane niegdyś powszechnie taśmy stalowe. Naukowcy zajmujący się badaniem systemów zabezpieczeń transportowanych ładunków stwierdzili, iż taśmy poliestrowe i kompozytowe są trwalsze od metalowych, a spadek naprężenia taśmy poliestrowej jest nawet pięciokrotnie mniejszy. Korzystniejsze są również jej parametry dotyczące amortyzacji wstrząsów.
Trudno wyobrazić sobie współczesną ciężarówkę bez bezpiecznej i wydajnej platformy załadunkowej. Na targach po raz pierwszy przedstawiono tak szerokiemu gremium oglądających produkty marki MBB Palfinger. To nowa firma na rynku powstała w wyniku niedawnego połączenia niemieckiej MBB.
Liftsystems (producent platform) oraz austriackiego Palfingera (producent dźwigów i żurawi). Przedstawicielem tej marki w Polsce została firma EPD ze Świebodzina (woj. lubuskie). - Rynek platform załadunkowych rozwija się w Polsce równie szybko jak rynek samochodów użytkowych. Praktycznie w czterech na pięć ciężarówek o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 7,5 t montowane są tego rodzaju urządzenia. Wiele platform trafia też do aut dostawczych - mówi Henryk Muszałowski (EPD). Dla ciężarówek przeznaczona jest m.in. lekka platforma aluminiowa MBB Palfinger 1000 K Plus o udźwigu 1.000 kg. Urządzenie sterowane jest z podestu bądź zdalnie, z pilota.
W roli głównej widły
Sporą część targowej oferty stanowiły samojezdne środki transportu pionowego, głównie wózki widłowe. I tu producenci nie mają powodów do narzekań, informując o co najmniej kilkunastoprocentowych rocznych przyrostach sprzedaży. Firma Lift-Technika z Wrocławia pokazała wprowadzone na polski rynek w ub.r. wózki brytyjskiej marki Nexen. - To dość proste, a tym samym łatwe w eksploatacji i serwisowaniu maszyny. Stąd pewnie spotkały się z życzliwym przyjęciem u polskich klientów - mówi Kamila Żądło (Lift-Technika). Gama maszyn Nexen obejmuje widlaki z napędem spalinowym, gazowym, a także elektrycznym. Nowością są maszyny z instalacją przeciwwybuchową, przewidziane do pracy w warunkach o dużym zapyleniu (np. kopalnie). Do napędu służą motory Nissana.
Na stoisku warszawskiej firmy Niko Alex znalazły się produkty chińskiej marki HC. Chodzi m.in. o wózki widłowe z odnowionej niedawno serii R. - HC to wprawdzie producent chiński, ale maszyny budowane są na komponentach renomowanych firm z Europy Zachodniej - podkreśla Walery Striełkow (Niko Alex). Seria R to wózki skonstruowane w dużej mierze z myślą o klientach zagranicznych. Obejmują maszyny z zasilaniem dieslowskim oraz benzynowo-gazowym. W obu przypadkach do napędu służą silniki Isuzu oraz Nissana.
Novum w gamie dystrybutora chińskich widlaków stanowią wózki elektryczne o udźwigu 1.000-5.000 kg. Napędzane są silnikami na prąd zmienny. To stosunkowo nowa technologia napędu, upowszechniana od kilku lat, a pozwalająca na wydłużenie żywotności wózków, zwiększająca płynność ruchów roboczych, ograniczająca zużycie prądu. Te cechy, a także bezpieczeństwo eksploatacji to w zgodnej opinii przedstawicieli firm sprzedających wózki widłowe najważniejsze, poza ceną, kryteria decydujące o wyborze tego a nie innego wózka. - Liczy się również prostota obsługi, ale też komfort eksploatacji, co wynika m.in. z oczekiwań samych operatorów - mówi Przemysław Uklejewski z Marubeni Machinery Distribution w Warszawie, firmy będącej wyłącznym importerem wózków Nissana.
Jedna z istotnych pokazanych na targach nowinek technicznych wprowadzonych w widlakach tej marki dotyczy właśnie komfortu eksploatacji. Poszczególne wózki wyposażane są w komputery pokładowe pozwalające nie tylko na bieżąco monitorować pracę poszczególnych urządzeń, ale również je programować. Jest więc coś na kształt samochodowego tempomatu, jest również program pracy w tzw. trybie ekonomicznym, pozwalający uzyskać m.in. znaczące oszczędności paliwa. Wśród nowatorskich rozwiązań dla bezpieczeństwa jest natomiast RRS (Risk Reduction System), na który składa się blokada masztu (jeśli operator choćby na moment opuści kabinę maszyny, widły nie mogą być opuszczane, a masztu nie da się pochylić), a także zabezpieczenie przed zbyt dużym tempem wchodzenia wózka w zakręt (elektroniczny strażnik automatycznie zmniejsza prędkość).
Kolejne targi ITM Polska (Innowacje-Technologie-Maszyny) wraz z Salonem Logistyki, Transportu i Spedycji Transporta odbędą się w czerwcu 2009 r.
Zdaniem wystawców
Sławomir Wiśniewski z firmy Przewozy Regionalne Poznań:
- Od wielu lat mówi się o korzyściach wynikających z zastosowania autobusów szynowych. Są one znacznie tańsze od typowych składów kolejowych, bardziej ekologiczne, zapewniają większą przepustowość, mogą poruszać się wszędzie tam, gdzie są tory, ale nie muszą korzystać z sieci energetycznej... Co z tego jednak, skoro brakuje pieniędzy na zakupy tego rodzaju taboru. Myślę, że sytuacja w najbliższych latach jednak się zmieni, że to właśnie autobusy szynowe staną się znaczącym środkiem przewozowym na terenach dużych aglomeracji oraz do miejscowości oddalonych o 30-50 km od nich. Euro 2012 może być dodatkowym motorem zmian w tym kierunku.
Dawid Szulc z firmy Cordstrap Wysogotowo, woj. wielkopolskie:
- Do bezpieczeństwa przewożonych ładunków przywiązuje się obecnie olbrzymią wagę. Nic dziwnego, zaniedbania związane z nieodpowiednim zamocowaniem towarów na naczepie, przyczepie czy w kontenerze mogą sporo kosztować. Do niedawna przestrzeń pomiędzy ładunkami wypełniano głównie styropianem. Nie zawsze był skuteczny, a kruszył się i sprawiał sporo kłopotu. Obecnie stosuje się głównie worki wypełniane powietrzem. Walorami tego typu rozwiązania są prostota obsługi, czystość, worki można zresztą stosować wielokrotnie. Sprawdzają się wszędzie tam, gdzie ładunki są szczególnie delikatne, wrażliwe na uszkodzenia, np. wyroby szklane czy elektronika.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.