Wiadomości z rynku

piątek
27 grudnia 2024

Naczepami dogoniliśmy Europę

Trendy rynkowe. Pomyślne perspektywy dla rynku nowych naczep w Polsce
15.02.2008 00:00:00
Sprzedaż nowych naczep w ubiegłym roku w Polsce była bardzo wysoka, w tym będzie podobnie. Nie powinno być zaś tak dużych opóźnień w dostarczaniu pojazdów klientom, jak to było w 2007 roku. Od lat najpopularniejszymi markami naczep w Polsce są: Schmitz, Kögel, Krone, krajowy producent Wielton z Wielunia w województwie łódzkim i Schwarzmüller. To do tych producentów należy większość rodzimego rynku. Wiele wskazuje na to, że zeszłoroczne wyniki mogłyby być jeszcze lepsze, gdyby nie problemy z podzespołami. Brakowało zwłaszcza osi do naczep oraz przejściowo w połowie roku opon. W tym roku importerzy i producenci naczep spodziewają się zbliżonych wyników sprzedaży do zeszłorocznych. Jednym z powodów spowolnienia wzrostu jest podwyżka cen nowych naczep spowodowany przez zwiększony popyt na gotowe produkty oraz podzespoły do nich. Jedynie Wielton liczy na niewielki wzrost sprzedaży w Polsce i ma zamiar wyprodukować niemal 7 tys. nowych naczep.
Według fachowego amerykańskiego miesięcznika "Trai-ler Body Builders" w całej Europie Wschodniej w 2007 roku nabywców znalazło około 78 tys. nowych naczep. W tym roku ma być ich 82 tys., zaś w 2009 aż 87 tys. W ub.r. 60 procent z tej sprzedaży przypadło na Rosję, Polskę i Turcję, jednak największy wzrost zanotował właśnie nasz kraj (szacunkowo od 25 do 30 procent w porównaniu z 2006 rokiem). Niestety czasopismo nie podaje dokładnej liczby nowych naczep sprzedanych w Polsce (tego nikt dokładnie nie liczy), pisze jednak, że dogoniliśmy pod tym względem rozwinięte kraje Europy Zachodniej.
Dobry zeszły rok
Od lat najpopularniejszymi markami naczep w Polsce są: Schmitz, Kögel, Krone, krajowy producent Wielton z Wielunia w województwie łódzkim i Schwarzmüller. To do tych producentów należy większość rodzimego rynku.
- W zeszłym roku sprzedaliśmy ponad 4.800 nowych naczep - informuje Anna Posmyk, kierownik działu marketingu Wielton S.A. - Około 50 procent z nich wyeksportowaliśmy, głównie na Wschód.
Rok wcześniej Wielton wyprodukował 3.554 naczepy, z których około 43 procent sprzedane zostało za granicę. Wzrost produkcji udało się osiągnąć dzięki rozbudowie zakładu, w Wieluniu powstały m.in. nowe hale przeznaczone pod lakiernię, śrutownię i montaż końcowy.
Rekordowe wyniki osiągnęły także i inne firmy. Importer naczep Schmitz, firma EWT Truck & Trailer z Ołtarzewa w województwie mazowieckim, sprzedał w 2007 roku niemal 5 tys. nowych naczep. Rok wcześniej na polskim rynku nabywców znalazły niecałe 4 tys. naczep Schmitza.
Spory udział w rynku zanotował także polski przedstawiciel marki Kögel z miejscowości Nowy Konik koło Warszawy.
- W zeszłym roku sprzedaliśmy około 3.300 naczep - mówi Krzysztof Adamiuk, prezes zarządu Kögel Polska. - Rok wcześniej polski rynek wchłonął 2.009 naczep naszej produkcji.
Dwóch polskich dilerów firmy Schwarzmüller również zaliczyło zeszły rok do udanych - sprzedali ok. 650 naczep. Według przedstawicieli firmy rynek wchłonąłby i dwa razy tyle, jednak fabryka nie przeznaczyła dla Polski większej liczby pojazdów.
Czy mogło być więcej?
Wiele wskazuje na to, że zeszłoroczne wyniki mogłyby być jeszcze lepsze, gdyby nie problemy z podzespołami. Brakowało zwłaszcza osi do naczep oraz przejściowo w połowie roku opon: - Rzeczywiście były przejściowe problemy z podzespołami, jednak w tym roku zamówiliśmy zawczasu większą liczbę osi i opon do naczep - informuje Anna Posmyk.
Problemy z dostępnością osi nie dotknęły jednak wszystkich producentów: - Na szczęście Schmitz opracował własne osie, które wykorzystane zostały w większości do naszych naczep - wyjaśnia Rafał Kozłowski, menedżer produktu w firmie EWT. - Przejściowe problemy pojawiały się jednak z oponami. W tym roku Schmitz zabezpieczył się zwiększonymi zamówieniami, jednak czy problem nie powróci, zobaczymy.
Na opracowanie własnej osi zdecydował się także Kögel. Oś Trax jest dostępna od czwartego kwartału zeszłego roku i znacząco powinna skrócić czas oczekiwania na nowe naczepy.
Jaki będzie ten rok?
W tym roku importerzy i producenci naczep spodziewają się zbliżonych wyników sprzedaży do zeszłorocznych. Jednym z powodów spowolnienia wzrostu jest podwyżka cen nowych naczep spowodowany przez zwiększony popyt na gotowe produkty oraz podzespoły do nich. Jedynie Wielton liczy na niewielki wzrost sprzedaży w Polsce i ma zamiar wyprodukować niemal 7 tys. nowych naczep.
Podobnych wyników co rok wcześniej spodziewa się także importer naczep Kögel. EWT liczy znowu na sprzedaż na poziomie 5 tys. sztuk nowych naczep.
Większość firm zabezpieczyła się także, zwiększając zamówienia na najpopularniejsze naczepy, tak, by mieć je na placach i oferować niemal od ręki. To dobrze, ale jeżeli będziemy chcieli zamówić pojazd mniej popularny, przyjdzie nam niestety poczekać, u niektórych producentów czasem nawet około roku.
Co będzie się sprzedawało
Zdaniem Krzysztofa Adamiuka w dalszym ciągu zmieniać się będzie struktura sprzedaży na rzecz naczep firanek: - Po wejściu do Unii Europejskiej nastąpił znaczący odwrót od naczep burtowych na rzecz kurtynowych. Jest to związane z bezcłowym przepływem towarów w Unii i większą elastycznością takiego rozwiązania. Jednocześnie w naczepach kurtynowych dynamicznie rozwija się specjalizacja i przystosowywanie naczep do konkretnych ładunków, jak np. AGD, papier czy walce. Naczepy burtowe pozostały popularne praktycznie we wschodnich rejonach kraju, tradycyjnie nastawionych na rynki wschodnie.
Naczepy kurtynowe to również najpopularniejszy produkt Wieltonu, obok wywrotek, które zyskują na rodzimym rynku coraz większe grono zwolenników. EWT jak co roku koncentruje się na naczepach chłodniach, sporo jednak sprzedaje także naczep z plandekami oraz, co jest nowością, wywrotek. Schwarzmüller w dalszym ciągu oferować będzie pełen asortyment naczep.
Trzy pytania do...
Jacka Podkowińskiego, prezesa zarządu spółki Podkowiński z Krakowa, oficjalnego przedstawicielstwa naczep Schwarzmüller:
- Czy w tym roku sprzedaż naczep będzie tak dobra jak w zeszłym?
- W tej chwili trudno jeszcze powiedzieć. Zamówiliśmy podobną liczbę naczep, nie jestem jednak w 100 procentach przekonany, że wszystkie uda się sprzedać. W zeszłym roku nie miałem tego typu obaw i spokojnie mógłbym sprzedać dwa razy więcej. W tym roku jest kilka przesłanek, które mogą świadczyć o tym, że rynek nie będzie już taki duży jak w zeszłym. Nie wydarzy się oczywiście tragedia, jednak biorąc pod uwagę spadającą opłacalność transportu oraz możliwe zeszłoroczne przeinwestowanie, uważam, że najlepszy rok mamy już za sobą. Z drugiej strony coś więcej będzie można powiedzieć na ten temat za miesiąc, na razie bowiem firmy podsumowują zeszły rok i planują bieżący.
- Niemal zawsze zakup naczepy odbywa się wtedy, kiedy przewoźnik ma zapewnioną pracę dla niej. Czy wpływa to na rodzaj kupowanego sprzętu?
- Oczywiście, że tak. Mając zlecenie na przewóz blach rolowanych, nasz klient decyduje się na naczepę typu coil. Specjalizacja jest coraz częstszym zjawiskiem na naszym rynku. To dlatego sprzedajemy niemal wszystkie z możliwych typów naczep. Z drugiej strony znakomitą większość stanowią naczepy żaluzje.
- Na co zwracają uwagę klienci kupujący tego typu naczepy?
- Coraz chętniej wybierane są pojazdy z podnoszonym dachem, który ułatwia załadunek. Obecnie o zakupie w większym stopniu decyduje także jakość. Nasze plandeki w porównaniu z konkurencją mają np. dużo więcej krótkich nowoczesnych zapięć, więcej pasów wzmocnieniowych, a mimo to ich cena nie jest wyższa, bo produkujemy je sami, bez podwykonawców.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.