Powoli znikają z rynku łańcuchy najazdowe, wypierane przez stacjonarne, tj. takie, które da się założyć na koła bez konieczności ruszania pojazdem. W większości wypadków, po przejechaniu kilkudziesięciu metrów, trzeba jednak pojazd zatrzymać, aby dociągnąć poluzowane sekcje łańcuchów. Pojawiły się jednak już i takie wyroby (np. łańcuch Sportmatik SUV firmy Pewag), gdzie czynność ta wykonywana jest automatycznie przez specjalne zamki, zwane sprzęgłami jednokierunkowymi. Najświeższą nowością są jednak urządzenia spełniające rolę łańcuchów, ale nieprzypominające ich wyglądem. Wyglądają raczej jak kołpaki, z których wychodzą plastikowe ramiona mocowane do bieżnika opony. Z ramion tych wystają metalowe kolce, sprawdzające się zwłaszcza w warunkach gołoledzi. Jest tylko jeden problem - w naszym kraju przepisy całkowicie zabraniają stosowania opon z kolcami.

Znak drogowy C-18 nakazujący zakładanie łańcuchów pojawił się w kodeksie drogowym dopiero w 1999 roku. Na stałe nie jest ustawiany nigdzie, gdyż odpowiedni przepis mówi, że "używanie łańcuchów przeciwpoślizgowych dozwolone jest tylko na drodze pokrytej śniegiem". Bardzo rzadko służby drogowe zdążą jednak na czas postawić nakaz stosowania łańcuchów, gdy pługi nie radzą sobie z usuwaniem padającego śniegu.

Kierowcy, którzy utknęli na śliskich podjazdach, zazwyczaj tłumaczą się policji, że nie opłaciło się zakładać łańcuchów na tak krótki dystans, bo kawałek dalej droga była już czarna. Uzbrajanie kół jest faktycznie dosyć czasochłonne, a łańcuchy dość szybko się zużywają. Oddziałują też niekorzystnie na ogumienie. Szczególnie niebezpieczne dla uzbrojonych opon są najazdy na krawężniki czy leżące na jezdni kamienie.

Nie zawsze zastosowanie łańcuchów gwarantuje pojazdowi wyjście z zimowej opresji. Nie bez znaczenia jest jeszcze ich liczba, typ i jakość. Łańcuchy powinny być zakładane na koła napędzane. W przypadku pojazdów 4x4, mając do dyspozycji tylko jedną parę łańcuchów, należy je założyć na koła przednie. Mając dwie pary i samochód, w którym koła kierowane nie są napędzane, warto je również "zakuć" w łańcuchy.

"Osiągi" łańcuchów można do pewnego stopnia ocenić bez sprawdzania gatunku stali, z jakiej zostały wykonane, rodzaju połączeń itp. Te czynniki mają raczej wpływ na żywotność tych urządzeń, natomiast ich doraźna użyteczność zapisana jest w kształtach śladów, jakie uzbrojone koła zostawiają na śniegu. Jeśli jest to ciąg poprzecznych kresek, to mamy do czynienia z najmniej skutecznymi łańcuchami drabinkowymi, które nie zabezpieczają pojazdu w wystarczającym stopniu przed poślizgami bocznymi. Gęstość szczebli ma w przypadku łańcuchów drabinkowych znaczenie drugorzędne.

Najskuteczniejsze są nowoczesne łańcuchy rombowe, tworzące na drodze wzór złożony z "pochylonych" czworokątów. Odcinki takich łańcuchów, które zostawiają ślady biegnące wzdłuż drogi, zapobiegają uciekaniu kół na boki, odcinki ukośne przeciwdziałają głównie buksowaniu kół. Swoistym kompromisem pomiędzy układem drabinkowym i rombowym jest układ pozostawiający ślad w kształcie litery Y, niekiedy zwany też jodełkowym.

W Polsce działa tylko jedna licząca się wytwórnia łańcuchów przeciwpoślizgowych - wrocławska firma Panek.

- Istniejemy od 40 lat, wytwarzamy wszystkie rodzaje łańcuchów, w ok. sześciuset rozmiarach, należy do nas ok. połowa krajowego rynku łańcuchów do ciężarówek - informuje współwłaścicielka wytwórni, Bożena Sendek. - Nasze wyroby stosowane są nie tylko w trudnych warunkach zimowych. Sprawdziły się też w terenie pustynnym, na kołach pojazdów polskiego wojska, stosowane są do maszyn budowlanych, wózków widłowych itp. - dodaje.

Z łańcuchów zagranicznych najpopularniejsze są u nas produkty austriackiej firmy Pewag. Jej zlokalizowane w Bielsku-Białej polskie przedstawicielstwo utrzymuje, iż w ubiegłym roku sprzedało 35 proc. spośród łańcuchów do nowo rejestrowanych ciężarówek o DMC powyżej 16 t. Często spotyka się też włoskie łańcuchy Simaka czy niemieckie Rud.

- Nie jestem w stanie określić, jaki fragment polskiego rynku należy do naszej marki - przyznaje Andrzej Żmigrodzki z podwarszawskiej firmy Rudpol, przedstawiciela marki Rud. - Sprzedaż łańcuchów do ciężarówek nie jest przez nikogo monitorowana, nie prowadzi się żadnych statystyk. Z mojego rozeznania wynika, że największym powodzeniem cieszą się u nas łańcuchy producentów krajowych i chińskich - dodaje.